czwartek, 6 listopada 2014

....kocyk...


Już dwa tygodnie jest z nami Maleństwo.
Nasze życie nie wywróciło się do góry nogami ale wiele rzeczy musieliśmy zmienić.
Dobrym przykładem jest to w jakich okolicznościach piszę tego posta, 
Maleństwo śpi na rękach, Młody komaruje w bujaku, pies też potrzebuje trochę matczynego ciepła więc o zejściu z kanapy nie ma mowy:)
A ja tej miłości chce im dać jak najwięcej z nadzieją, że po latach do mnie wróci...

Kocyk skończyłam podczas kompletowania wyprawki. Robienie kwadratów zaczęłam już dawno ale ciągle coś przeszkadzała w dokończeniu robótki. Jestem z niego super zadowolona:) Wykonany z włóczki YarnArt, mięciutki w sam raz dla niemowlaka do kołyski lub wózka na jesienne spacery. W tym roku jesień jest cudna jak wiosna, każde przedpołudnie spędzamy na dworze. Po takiej dawce świeżego powietrza dzieciaki śpią jak aniołki:)







I biała bransoletka, cieszę się że nie znalazła nowej właścicielki, bo będzie należała do mnie,
ach jak ja lubię takie świecidełka:)